+1
tropikey 4 listopada 2022 18:00
Image

Image

Przy dwóch "centras de visitantes" można opłacić myto za wejście lub wjazd z przewodnikiem na teren rozciągający się po lewej stronie (patrząc w stronę Chile), ale nie sprawdzam nawet, ile ono wynosi, bo nie widzę szczególnego sensu w zagłębianiu się w tą okolicę.

Odjeżdżam kawałek, zawracam w stronę Purmamarca i widzę, że na poboczu, przy otwartej bramie (choć z informacją o zakazie wstępu) stoi osobówka na brazylijskich tablicach, której obsada weszła dość głęboko w teren "kopalni" i wali zdjęcia na instagrama. Nie chcę może być aż tak obcesowy, jak tamci, ale słońce akurat trochę wyszło, więc zatrzymuję się obok i wkraczam kilka metrów w głąb, by zrobić jakieś szybkie fotki. Szału nie ma, ale niech są na pamiątkę.

Image

Image

Image

Wracam do Purmamarca, karmiąc oczy widokami po drodze. Choćbym nie wiem, jak się starał, zdjęcia nie są w stanie oddać walorów tego rejonu. Góry mają tyle różnych barw, form i "konsystencji", że tylko oglądanie ich na żywo pozwala to w pełni docenić. A że jutro ma być już zupełnie słonecznie, zaczyna mi świtać - tradycyjnie już w moim wypadku - pomysł, by powrócić tu i mieć pełen obraz. To raptem 50 minut jazdy z Purmamarci.

Image

Robię jeszcze mały rekonesans po wiosce, która sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Owszem, na "rynku" jest jeden wielki jarmark, ale przynajmniej sprzedają tu wyroby lokalne, a nie importowane z Bangladeszu (tak mi się przynajmniej zdaje). Jest też duży wybór lokali, choć większość otwiera się dopiero o 20:00. Dla Argentyńczyków zjeść wcześniej, to chyba ujma na honorze :D .

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zanim będę mógł coś zjeść wchodzę na punkt widokowy (wstęp 50 ARS), z którego jest najlepszy chyba widok a Cerro de los Siete Colores.

Image

Image

Image

O tej porze kolory są już nieco wyblakłe, ale w sumie nie jest to wielka strata. W rzeczywistości, wzgórze w Purmamarca, mimo, że słynne, jest maleństwem w porównaniu z tym, co się widzi w tym regionie na każdym niemal kroku. Wystarczy wejść na Google maps, włączyć widok satelitarny i przelecieć sobie po okolicy, by zorientować się, że takich wielokolorowych wzgórz, gór, czy całych masywów jest tu co nie miarą. Z resztą, przekonam się o tym już jutro.

Na razie, czas wreszcie coś zjeść. Decyduję się na pizzerię "Ci Vediamo" prowadzoną przez wytatuowanego (raczej przyjezdnego) hipstera, który zna się na rzeczy :)
Pizza jest naprawdę smaczna. Wybieram opcję "personal" (mniejsza, czterokawałkowa, ale wciąż spora). Razem z piwem uiszczam za nią coś ok. 1200 ARS, czyli z grubsza 4 USD :)

Image

Image

Pierwszy dzień w Purmamarce dobiega końca...Śniadanie w "El Refugio De Coquena" jest o dziwo bufetowe. Co prawda wybór jest mocno ograniczony, ale coś da się z tego skleić.

Image

Image

Jest pieczywo tostowe, ser, szynka, dżem, sok pomarańczowy, kawa, no i oczywiście słodkie rzeczy, których proporcjonalnie do innych produktów jest zdecydowanie za dużo. Oczekiwania miałem jednak bardzo okrojone, więc nie czuję zawodu.

Image

Image

Już z sali sniadaniowej widać, że pogoda zrobiła się zupełnie bezchmurna, więc klecę sobie w głowie taki plan na dziś:

1) poranny spacer szlakiem "Paseo de los Colorados", wśród wzgórz na tyłach Purmamarca,

2) ponowna jazda do Salinas Grandes,

3) przejazd do Humahuaca i Serranias del Hornocal.

Jedynka idzie bardzo sprawnie. Ścieżka zaczyna się blisko cmentarza i prowadzi potem tyłami "Wzgórza Siedmiu Kolorów", a następnie powraca do wsi. Wrażenia wizualne są pierwszorzędne.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dwójka też przebiega jak po maśle, tym bardziej, że trasę już dobrze znam. Potwierdzają się moje przypuszczenia - przy bezchmurnym, błękitnym niebie okolica prezentuje się jeszcze wspanialej. Do tego, spotykam wreszcie lamy, przed którymi już tyle razy ostrzegały mnie znaki drogowe.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (22)

sko1czek 5 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
[/quote]Check in na lot do FRA był jeszcze szybszy. Zdziwiło mnie, że nie sprawdzano ani ESTA, ani szczepienia. Lufthansie wystarczą najwyraźniej dane wprowadzone przeze mnie w trakcie on line check in, a zwłaszcza odhaczony "ptaszek" przy oświadczeniu, że jakby co, to poniosę wszelkie koszty, jeśli nie wpuszczą mnie do USA.... No ale chyba nie zrobią mi tego przy mojej pierwszej w życiu wizycie tamże[/quote]Coś się zmieniło w tym temacie. Przy tegorocznym wylocie z WAW do Toronto nikt nie sprawdzał kanadyjskiej eTA. Znaczy, że była sprawdzona w inny sposób. Zarówno kanadyjska eTA jak i amerykańska ESTA są powiązane z numerem paszportu. Po maszynowym odczycie paszportu przez osobę na check-inie czy urzędnika Immigration po prostu widać, że klient ma eTA czy ESTA.
tropikey 5 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
We FRA obsługiwał mnie bardzo młody chłopak, chyba nowicjusz (pytał sąsiadów o różne kwestie), więc być może działał asekuracyjnie :)Na marginesie, SQ daje na cały lot wifi gratis dla pasażerów w C i F, więc chyba nadam jeszcze odcinek z pokładu (z którego piszę właśnie te słowa).
gadekk 7 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
@tropikey jak karta alkoholowa na pokładzie SQ? :>
tropikey 7 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Wiedziałem, że po przylocie będzie jeszcze bieganina, więc nawet jej nie sprawdzałem, co by się nie drażnić :DWypiłem 2 kieliszki Shiraz (bardzo dobre, ale nawet nie wiem, z jakiego kraju) i tyle.Na bieżąco można sprawdzać tu:https://inflightmenu.singaporeair.com/home
marek2011 16 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
@tropikey: zaiste poczekalnia LA w SCL jest znakomita - jest przeznaczona tylko dla paxów segmentu premium (bilet biznes / premium międzynarodowe) oraz posiadaczy najwyższego statusu w LATAMPASS.
lataczuk 17 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
@tropiklucz - zyjesz? :)
abelincoln 17 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
@lataczuk mając do wyboru otwarte ramiona latynoskiego kraju i forum z dalekiego, zimnego środkowoeuropejskiego kraju - nic dziwnego że utonął w tych ramionach [emoji23]
tropikey 18 listopada 2022 05:08 Odpowiedz
Jestem, jestem, wkrótce się odezwę :)No i dziękuję za troskę. Wszystko gra!
splder 21 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
W kwestii formalnej to Dolce Gusto jest ciśnieniowy (15 bar) . Z tanich i popularnych kapsułkowców tylko Tassimo Bosha oszukuje na ciśnieniu (3 bar). [emoji12]
agnieszka-s11 23 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Ta Cabana jest niesamowita, dzieki za namiary, bo w te rejony na pewno jeszcze wroce
billabong 28 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
tropikey napisał:(...) część z wyrobami reginalnymi, pamiątkami i innymi atrakcjami, dla których tu dotarłem jest dość mała. Może po prostu trafiłem tu o złej porze? Na szczęście, są charakterystyczne dla tej imprezy tańce ludowe, ale nie w wykonaniu zespołów folklorystycznych, lecz zwykłych mieszkańców.Co innego część jarmarczna, ze świeżą dostawą z Chin i Bangladeszu oraz że wszelkiego rodzaju second handem. Tu na brak sprzedawców narzekać nie można. Czyżby taka właśnie przyszłość czekała Feria de Mataderos?Dla mnie właśnie ta spontaniczność i tańce w wykonaniu mieszkańców, a nie zespołów, dodawały wyjątkowości właśnie temu miejscu.Nie pamiętam jakiejś większej ilości chińszczyzny - jeśli rzeczywiście co tydzień wygląda to tak jak mówisz, to niesamowita szkoda. :/
tropikey 28 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Jasne, pełna zgoda! Mnie też ujęło właśnie to, że bawili się zwykli ludzie, a nie wyszkolona do tego grupa :)Fajnie, że mają w sobie tyle luzu, ale i szacunku dla tradycji. Już widzę, jak u nas na festynie ludzie wyskakują do oberka, czy innego kujawiaka :DA co do asortymentu, to mam podejrzenie, że spora część wystawców mogła tego dnia nie przyjechać ze względu na niepewną pogodę, obawiając się, że klienci mogą nie dopisać.
abelincoln 28 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
tropikey napisał:Pędzę dalej, by skończyć jeszcze w listopadzie :DThere goes moja szansa na 3. miejsce w relacji miesiąca :lol: :lol:
gadekk 29 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
@tropikey, dlaczego nie skorzystałeś z FCL w MUC?
tropikey 29 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Się kurde znalazł uważny czytelnik :DWstyd się było przyznać, więc już o tym nie wspomniałem... Jakby to ująć... Na to, że mogłem to zrobić wpadłem dopiero w samolocie do GDN. Nie wiem dlaczego, ale lecąc z FRA do MUC założyłem sobie, że tam już wstępu nie mam.
krzqchu 30 listopada 2022 05:08 Odpowiedz
Całkiem możliwe że mogliśmy się minąć na lotnisku AEP 18.11, z tym że ja leciałem do El Calafate.Kolejka rzeczywiście była taka że się załamałem, na szczęście po chwili pracownik lotniska wyciągnął z kolejki podróżnych na mój lot, do osobnego punktu check-in.Co ciekawe, do Salty lecialem kilka dni później i wtedy był luz.
tropikey 30 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
I jak w Twoich oczach wypada porównanie obu regionów?
marek2011 30 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
Co do obłożenia w F @tropikey: oczywiście część miejsc jest sprzedawana (za cash albo mile- mile to też waluta, nie zapominajmy o tym; to nie jest żaden "darmowy" czy "nagrodowy" bilet jak często to się usiłuje prezentować ;-)), ale druga część często jest z upów - upy biorą się generalnie oczywiście z wypełnienia biznesu, ale też różnie z tym jest. Praktyczny przykład spoza protokołu: jest powiedzmy 2 pracowników linii wracających z urlopu na stby do C a kabina jest full - co się robi? Przenosi przy gejcie dwóch płatnych paxów z C do F (wg godności, czyli zaczynając od HON o ile są na liście) i w ten sposób tworzy dostępność dla tych z stby ;)
krzqchu 30 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Obydwa regiony ładne, górzyste.W Patagonii byłem w dość turystycznych miejscach, takich jak El Chalten, Perito Moreno.W Salce pojechałem do większej dziczy - opuszczonych wiosek i kopalń na zachód od San Antonio de los Cobres.
raphael 7 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Relacja wręcz nadziana przydatnymi uwagami i ciekawymi obserwacjami, a do tego pisane "live", to kawał dobrej roboty :o Pytanie techniczne: czym robiłeś zdjęcia? Szczególnie te czernie z NY sprawiają wrażenie:tropikey napisał:
tropikey 7 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Dziękuję za miłe słowa :)Oby jak najwięcej osób skorzystało!A co do zdjęć, to... telefonem :) Huawei P20 Pro, więc już powoli robi się emeryt, na dodatek poobtłukiwany tu i ówdzie.
tropikey 1 lutego 2023 17:08 Odpowiedz
Drobny suplement do relacji (od str. 68) :) https://etruckandtrailer.com/2023/02/01 ... er-1-2023/Wyjaśnienie:Dobry znajomy od wieków pasjonuje się autami, zwłaszcza takimi starszymi. Pisze o tym książki, przez wiele lat pracował w drukowanym magazynie o ciężarówkach, a gdy tytuł został zamknięty, uruchomił zbliżony, tylko że internetowy. Podczas pobytu w Argentynie zapytałem go o napotkanego tam Fiata, wyglądającego jak nasz 125p pick up. Wyjaśnił mi, że to wersja argentyńska i poprosił przy okazji o więcej zdjęć różnych tamtejszych okazów, no i tak doszło do tego, co powyżej :)