+1
bruce09lili 11 kwietnia 2024 13:23
Image

Image

Wczesnym popołudniem zawitaliśmy do stolicy Luizjany. Po drodze same rafinerie i tym podobne instalacje
Image

Widok na rzekę jeszcze gorszy niż przy plantacjach
Image

Śmiesznych aut w USA nie brakuje
Image

Image

Image

USS Kidd
Image

Image

Image

Image

Kolejna wiewiórka
Image

Image

Image

Na parkingu widać grupę młodych ludzi ubranych jak na egzamin z teczkami pod pachą. Obok same kancelarie prawnicze, więc trop prowadzi w tym kierunku
Image

Image

Akurat była godzina zbierania dzieciaków ze szkół. A w tle na samym końcu nasze białe BWM
Image

Po drodze wpadliśmy na pomysł, żeby podjechać na kampus LSU. Rzeczywiście wszędzie pełno było różnych bractw alfa beta cośtam.
Image

Późnym wieczorem wróciliśmy do NO i pojechaliśmy do centrum w poszukiwaniu kolacji. Mieliśmy fajną miejscówkę na Poo Boya ale chyba 30 minut zajęło nam szukanie miejsca. Było już po 19 więc wszyscy ruszyli do miasta na imprezy bo parking za free. Udało się na styk zdążyć przed zamknięciem. Córka takich tematów nie lubi więc poszliśmy na sprawdzoną pizzę dla niej.Dzień 14:

Nasz wyjazd powoli zbliża się do końca. To nasz ostatni pełny dzień. Mamy na dzisiaj zaplanowaną sporą objazdówkę po okolicy w kierunku Lafayette.

Zaczynamy od Shadows-on-the-Teche:
Image

Prawdziwa perełka była ukryta jednak kawałek dalej - Longfellow-Evangeline State Historic Site w St. Martinville
Bilety bardzo tanie - 4$, a w świetny sposób pokazane życie na plantacji. Sama nazwa wskazuje na legendarne miejsce z Akadyjskich opowieści. Longfellow to poeta, który jako pierwszy opisał tę historię, a później legenda Evangeliny była jeszcze pod różnymi imionami opisywana na przełomie XIX i XX w.
Sam skansen jest pokazuje życie Akadyjczyków i Kreoli.

Image

Image

Image

Image

Image

W jednej z wersji legendy Evangeline i Gabriel ( w tej wersji jako Emmeline i Louis) spotkali się po latach rozłąki pod tym drzewem
Image

Big House
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Oczywiście w okolicy nie mogło zabraknąć mokradeł
Image

Był też taki oto osobnik
Image

Image

Image

Kot został przez nas całkowicie zaskoczony podczas południowej drzemki w jednym z domków
Image

Kolejnym punktem po drodze był Cypress Island Preserve. Jest to całkowicie darmowy park, w którym można sobie swobodnie pospacerować po mokradłach i po oglądać naturę w postaci ptaków, żółwi i aligatorów. Nam na krótkiej wycieczce nie udało się stanąć oko w oko z aligatorem ale muszę przyznać że dreszczyk emocji był. Jest drewniana kładka która prowadzi w głąb mokradeł ale nam udało się nią dotrzeć maksymalnie 100-200 metrów, bo później jest przegnita i nie da się przejść. Można jedynie poruszać się po utwardzonych drogach wokół mokradeł. Nie wiem jak ta sieć dróg wygląda dalej bo szliśmy tylko kawałek.

To jest budynek recepcji parku, ale poza sezonem jest czynny tylko weekendy
Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

raphael 8 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Twoja relacja dała mi do myślenia. Rozglądam się od jakiegoś czasu za południowymi stanami... ale trochę mi przeszło. Parki rozrywki, krokodyle, to jednak nie moja bajka. A miasta na FL i w NO... cóż, wydają mi się takie sobie. Do tego te kłopoty parkingowe.Może kiedyś, przy dobrych cenach lotów. Wtedy pewnie na FL kilka dni na plaży, a potem fru gdzieś na dziki zachód.bruce09lili napisał:Na statku MSC na śniadanie podawali słodką pizzę z czekoladą i bananami oraz szpinakową z jajkiemSzpinakowa z jajkiem brzmi nieźle... ale czytając o pizzie z czekoladą i bananami, trochę mnie zemdliło :)
bruce09lili 8 maja 2025 23:08 Odpowiedz
@RaphaelNie mam zbyt dużego doświadczenia w USA, bo to był nasz pierwszy wyjazd. Większość miejsc zrobiła pozytywne wrażenie. Kilka miejsc było nieco przereklamowanych, kilka było niezłym szokiem kulturowym. Na pewno jeśli chodzi o FL i NOLA to spodobała nam się atmosfera mokradeł. Z plażą na FL to zależy jeszcze od pory roku. Nam się trafiła ładna pogoda w Miami ale w tym roku był ponoć śnieg i 0 stopni. Woda zimą zresztą nie jest zbyt ciepła i chyba są lepsze pory niż nasza zima ale wtedy zazwyczaj jest ryzyko huraganów. P.S.wbrew pozorom ta pizza z czekoladą i bananami była całkiem smaczna :)
pawelsz 12 maja 2025 23:08 Odpowiedz
-- 12 Maj 2025 19:21 -- Zbliżoną podróż odbyłem w tym roku 1-17.02 z młodzieżą 15/20/22 lata.Przed wyjazdem radziłem się zresztą w kilku kwestiach Autora wątku (jeszcze raz dziękuję).Pogodę mieliśmy rewelacyjną 20-25 st. i piękne słonce od Key West po Nowy Orlean. Krótkie spodnie i sandały przez cały czas...To był mój n-ty pobyt w USA, tym razem gl. celem była Luizjana, do której poprzednio nie dotarłem (Florydę powtórzyłem ze względu na młodzież).Teraz się udało i pobyt przewyższył moje oczekiwania. Nowy Orlean mnie zauroczył, zaś rejs po mokradłach w (udanym) poszukiwaniu aligatorów pamiętam do dziś.Hotele rezerwowane z 6-mies wyprzedzeniem nie były bardzo drogie, zaś hitem zakwaterowania był drewniany dom "na palach" w Luizjanie, wynajęty za 140 USD.Przy silnym wietrze w nocy, poruszał się i skrzypiał, co dodało noclegowi aury lekkiego horroru :lol: Z gospodarzem, rdzennym lokalesem przegadaliśmy kilka godzin. Teraz wiem dlaczego wygrał Trump :D (zresztą na wielu domach na naszej trasie Floryda - Georgia - Mississippi - Luizjana - Alabama powiewały protrumpowskie flagi).W odróżnieniu od Autora, nie miałem problemów z parkowaniem. Gdzie trzeba wrzucałem bilon, w Nowym Orleanie, w centrum miasta, za cały dzień zapłaciłem 20 USD, w Miami Beach młodzi ogarnęli aplikację.W Atlancie niestety tylko z zewnątrz (remont) obejrzeliśmy dom rodzinny M.L.Kinga oraz olbrzymie akwarium (do niedawna największe na świecie, obecnie prymat dzierżą Chiny)W drodze powrotnej na Florydę, w Mobile, zwiedziliśmy też pancernik USS Alabama z II wojny świat. Warto.W Orlando chłopcy poszli do parku Star Wars, a potem na mecz NBA. Ja w tym czasie z córką bawiliśmy się w Sea World. Wszyscy wrócili zachwyceni.Super ciekawym miejscem było Savannah. Chylę czoła, jak Amerykanie oddają cześć gen. Pulaskiemu.Reasumując: wyjazd bez słabych punktówP/PS. Jedyne, co zabolało to 2 mandaty :evil: za prędkość, które wypożyczalnia ściągnęła z karty +/- miesiąc po powrocieWypożyczyliśmy Toyotę Camry z mocnym silnikiem, a takim autem nie potrafiłem jeździć wolno.... -- 12 Maj 2025 19:58 -- Jeszcze słowo odnośnie:Quote:W ilości bezdomnych zdecydowanie wygrywała LuizjanaDo Atlanty dojechaliśmy po zmroku. Na placu w samym centrum miasta koczowała grupa kilkudziesięciu Murzynów, duża część z nich "pod wpływem"Widok z jednej strony smutny, z drugiej - przerażający.Choć miałem w planie postój w tym miejscu, nie odważyłem się wyjść z auta...
bruce09lili 13 maja 2025 12:08 Odpowiedz
Quote:Pogodę mieliśmy rewelacyjną 20-25 st. i piękne słonce od Key West po Nowy Orlean. Krótkie spodnie i sandały przez cały czas...To fajnie że nie trafiliście na tą śnieżycę :) Wydaje mi się, że to było gdzieś pod koniec stycznia. Pamiętam, że dowcipkowali że drużyna footbolu z któregoś uniwerku florydzkiego ma więcej cali śniegu na stadionie niż zwycięstw w lidze :)Quote:Reasumując: wyjazd bez słabych punktówFajnie, że ten region przypadł do gustuQuote:Na placu w samym centrum miasta koczowała grupa kilkudziesięciu Murzynów, duża część z nich "pod wpływem"Widok z jednej strony smutny, z drugiej - przerażający.Choć miałem w planie postój w tym miejscu, nie odważyłem się wyjść z auta...Wydaje mi się, że podobną sytuację opisywałem w relacji. Podrzędna sklepo - knajpa z dwoma stolikami i jedzeniem na wynos. Chinka za ladą zabezpieczoną grubą pleksą, a pewnie pod ladą shotgun :D Za nami weszło kilku lokalnych dresiarzy obwieszonych złotem. Scena trochę jak w filmie i nie powiem żebym czuł się komfortowo