Dodaj Komentarz
Komentarze (6)
joker
24 lipca 2015 14:46
Odpowiedz
TomekR20 napisał:Chciałbym się podzielić z wami naszą przygodą związaną z podróżą do USA na przełomie czerwca/lipca 2015 r. Trasa jaką pokonaliśmy obejmowała m.in. Chicago, Mount Rushmore, Yellowstone, Bryce, Zion, Wielki Kanion, Vegas, Canyonlands, Arches i wiele wiele innych. Dni było niestety tylko 27 podczas których pokonaliśmy prawie 6000 mil. Pewne atrakcje ledwie dotknęliśmy, inne zwiedziliśmy dogłębnie. Ogólnie nasze wrażenia i wspomnienia są pozytywne i już nie możemy doczekać się kolejnej wyprawy.Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne to bilety kupiliśmy w marcu w zwykłej cenie 1700 zł do Chicago z przesiadką w Brukseli. Samochód wynajęliśmy w Dollar, praktycznie większość noclegów zarezerwowaliśmy z odpowiednim wyprzedzeniem w tym kempingi w Yellowstone i Grand Canyon. Krótko pisząc, wydawało nam się, że jesteśmy gotowi do podróży…A więc startujemy
:D Dzień 1 – 25.06.2015 r.Godzina 06.30 wylot z Warszawy liniami Brussels Airlines prosto do Brukseli. Lot minął szybko i raczej w dobrych warunkach. W BRU zameldowaliśmy się o 8.20 i się zaczęło…Najpierw trzeba odnaleźć właściwy terminal. Całe szczęście lotnisko jest dość dobrze oznaczone mimo trwającego remontu (choć osobiście nie przypadło nam do gustu). A potem jedna kontrola, druga (bagażowa) i już kiedy wydawało się, ze to koniec, kolejna tym razem linii United Airlines…I masa pytań zakończona żółtą naklejką na paszporcie oznaczającą możliwość wejścia na pokład tej maszyny:
Planowo samolot miał wystartować o godzinie 11. Niestety podczas kołowania na pas startowy została wykryta usterka, która opóźniła całą procedurę o prawie 2 godziny. Co do samego lotu to przebiegł on spokojnie, można było skorzystać z filmów/seriali/oferowanych przez UA. Obsługa miła, jedzenie ok choć w niewielkich ilościach. A dla potwierdzenia dla fanów zdjęć posiłków w samolotach [emoji38] :
W Chicago wylądowaliśmy około godziny 13. Szybkie wyjście z samolotu i prosto do urzędnika imigracyjnego. Kilka pytań związanych z podróżą do USA i słynne „Have a nice trip”. Szybko po odbiór bagażu, który już się kręcił, następnie modlitwa by nie wzięli nam ich do kolejnej już kontroli [emoji38] i prosto po samochód…I tu mała/duża dygresja…Jak wspomniałem na wstępie samochód zarezerwowaliśmy w Dollarze. Był to Ford Focus or similar
:D Kwota za 23 dni wynajmu to plus/minus 2300zł. I tak, wylądowaliśmy na Terminalu 5, skąd wyjść jest dość łatwo. Od razu udało nam się znaleźć miejsca z których shuttle bus firm wynajmujących auta odbierają klientów. Niestety,na busa Dollara musieliśmy czekać przeszło godzinę, choć takie firmy jak Hertz, Alamo podjeżdżały praktycznie co 5 minut. Kiedy już udało nam się dotrzeć do biura (wielkości dużego pokoju w M3) i odstania swego w kolejce czekała na nas kolejna niespodzianka…Oczywiście, rezerwacja był kompletna i wszystko się zgadzało oprócz tego, że firma nie ma w swej ofercie żadnych fordów…Ale to nie problem, pomyśleliśmy! Możemy wziąć inny! O nie moi drodzy…Miła Pani poinformowała nas, że do naszej dyspozycji w tej samej cenie jest Kia Rio!!Samochód mniejszy niż zarezerwowaliśmy! Kiedy powiedzieliśmy, że nie na taki samochód dokonywaliśmy rezerwacji, Pani zaproponowała nam Chevroleta Cruze za dopłatą…10$ dziennie (samochód wielkości focusa)!!! Całe szczęście po paru minutach zażartej dyskusji udało nam się wynająć tego Chevroleta bez żadnej dopłaty, czyli zgodnie z naszą rezerwacjąPo krótkiej nauce jazdy na automacie, szybka podróż do hotelu Howard Johnson i odsypianie jet laga
:) Bo kolejny dzień zapowiadał morderczą, prawie 500 milową podróż w kierunku South Dakoty…Ale to w następnym odcinku
;)Czekam na kolejne odcinki, bo na mojej liście must see w USA został jeszcze Yellowstone.Co do samochodu to zawsze rezerwowałem przez economycrrentals i zawsze przydzielało mi Alamo. Plusem był ogromny wybór samochodów z danej klasy, a nawet jak na parkingu ich drugiej marki był lepszy samochód i grzecznie poprosiłem to mi go podstawili. No to czekamy na następną cześć
:-)
zorro36
28 lipca 2015 13:31
Odpowiedz
Dla mnie bomba
:).Proszę o więcej fotek i ciekawych informacji
:).
zdeneksme
19 sierpnia 2015 09:56
Odpowiedz
Bardzo ciekawa trasa i relacja, tak trzymać.Skoryguję tylko jedną rzecz odnośnie Grand Prismatic Spring w Yellowstone:Quote:Niestety, aby w pełni zachwycić się tym cudem natury najlepiej byłoby spojrzeć na niego z góry, co niestety nie jest możliwe.Generalnie jest to możliwe, trzeba tylko odejść kawałek od oficjalnego szlaku:- jedzie się drogą Grand Loop Road około 1.5 mili na południe od głównego wejścia na Grand Prismatic Spring- skręca się w prawo na parking przy Fairy Falls- idzie się niecałą milę na północ (jest wyznaczony szlak)- podchodzi się na zalesioną przypalonym lasem górkę w stronę wierzchołka (GPS: N44.521437, W110.841484)- efekt końcowy na załączonym obrazku:
tomekr20
20 sierpnia 2015 15:01
Odpowiedz
O widzisz, kompletnie nie wiedziałem o takiej możliwości...
:( Eeeh nie ma co, może następnym razem!Dzięki za info!
jaco027
31 sierpnia 2015 11:50
Odpowiedz
TomekR20 napisał:…Oczywiście, rezerwacja był kompletna i wszystko się zgadzało oprócz tego, że firma nie ma w swej ofercie żadnych fordów…Ale to nie problem, pomyśleliśmy! Możemy wziąć inny! O nie moi drodzy…Miła Pani poinformowała nas, że do naszej dyspozycji w tej samej cenie jest Kia Rio!!Samochód mniejszy niż zarezerwowaliśmy! Kiedy powiedzieliśmy, że nie na taki samochód dokonywaliśmy rezerwacji, Pani zaproponowała nam Chevroleta Cruze za dopłatą…10$ dziennie (samochód wielkości focusa)!!! Całe szczęście po paru minutach zażartej dyskusji udało nam się wynająć tego Chevroleta bez żadnej dopłaty, czyli zgodnie z naszą rezerwacją....Zasada jest taka, ze jesli nie maja samochodu zgodnego z rezerwacja, to ZAWSZE MUSZA dac cos wiekszego - ew. ekwiwalent w tej samej klasie. Nie moga zadac doplaty do tej samej wyzszej klasy i nie moga forsowac zmiany na nizsza klase. Oczywiscie jesli nam pasuje autko, to mozna wziac cos mniejszego: np. fajny model lub prosto z fabryki. Mi sie udalo juz dostac kilka razy Vana lub convertibe lub SUV'a zamiast standard - czasami sie przydaje
:-)BTW - fajne fotki.EDIT: zle formatowanie html
:-(
i zamówiliśmy jakże ukochane menu dolarowe :D :
Następnie ruszyliśmy w dalszą drogę, do Bryce Canyon!:
Już na prostej drodze do parku czekały na nas przepiękne widoki:
Po samym parku postanowiliśmy poruszać się shuttle busem:
A to sam Bryce w całej okazałości:
Jeszcze tylko powrotne tankowanie na Chevronie (to była najdroższa stacja na całej naszej trasie):
i jazda na nocleg do miejscowości Hatch!Dzień 10 – 04.07.2015r.
Dzień Niepodległości zastał nas w malutkiej miejscowości Hatch w przytulnym motelu z przyjemnym widokiem:
Dziś naszym głównym celem jest:
Z motelu wyjechaliśmy dość wcześnie by jak najwięcej czasu spędzić w samym parku. Z praktycznego punktu była to dobra decyzja gdyż udało nam się znaleźć miejsce do parkowania. Późniejszy przyjazd na pewno spowodowałby brak możliwości znalezienia takiego miejsca. Tym samym po parku postanowiliśmy poruszać się shuttle busem, wysiadając na poszczególnych przystankach celem udania się na szlaki. By nie przedłużać oto Zion National Park w całej okazałości :D :
W związku z tym, że zwiedzanie Ziona zajęło nam sporą cześć dnia, jak najszybciej ruszyliśmy w dalszą drogę. Po jakimś czasie wjechaliśmy do:
Po drodze mijaliśmy Glen Canyon:
oraz zaporę mieszczącą się na Lake Powell:
Oczywiście nie mogliśmy nie zatrzymać się na Horsehoeband:
Jak widać nie tylko my mieliśmy taki pomysł:
Jeszcze tylko powrót do samochodu:
I ruszamy dalej, do naszego kolejnego celu! Po drodze natknęliśmy się na dość ciekawe zjawisko atmosferyczne…Burza, wir powietrzny?:
Aż w końcu dotarliśmy:
Jeszcze tylko przejazd przez bramki:
I pierwszy widok na Wielki Kanion Kolorado aby wzmógł ochotę na kolejny dzień i kolejną relację z podróży:
Dzień 11 – 05.07.2015r.
W związku z tym, że do Kanionu przyjechaliśmy późnym wieczorem, nie mieliśmy możliwości załatwienia formalności związanych z zakwaterowanie. Ale w Ameryce to nie problem! W biurze widniała adnotacja z nazwiskiem i numerem loop-y i nie pozostało nam nic innego jak jechać i rozbić namiot. Formalności zostawiliśmy na później :D
Jeśli chodzi o porównanie kempingu w Wielkim Kanionie oraz w Yellowstone, to na plus należy zaliczyć po stronie Kanionu więcej miejsca na namiot i samochód:
Loopa na której się zatrzymaliśmy:
była znacznie rozleglejsza niż u poprzednika. A poza tym…mhm…Yellowstone wygrywa 8-) Wystarczy wymienić dodatkowo płatne prysznice w Wielkim Kanionie. Ogólnie Yellowstone było bardziej przyjaznym miejscem na nocowanie na otwartej przestrzeni. Ale trzeba pamiętać, że oba Parki są diametralnie różne.
Tak więc po śniadaniu i wzmocnieniu organizmu dawką czekolady:
ruszyliśmy w drogę, oczywiście shuttle busami!. A na trasę zwiedzania wybraliśmy ten oto szlak:
Jednak nie ma co się rozpisywać, niech przemówią zdjęcia:
A to przepiękny widok na rzekę Kolorado:
Istniała również możliwość zejścia w dół kanionu:
Zachodzące słońce stanowiło piękny widok: