0
BooBooZB 26 marca 2017 13:01
Image

Polegliśmy na wzniesieniu znajdującym się w dalszej perspektywie zdjęcia.

Image

Po dłuższej chwili wychodzi słońce, które ukazuje nam Islandię w fantastycznym wydaniu, pod grubą śnieżną powłoką.Zostawiamy auto i idziemy na spacer.Po prostu, przed siebie. Jakby co, mamy załatwiony nocleg w guesthousie za 6000 ISK.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Około południa przejeżdżają dwa pługi.Szybciej niż myślałem.Mimo wizji pewnego noclegu i prysznica w niskiej jak na Islandię cenie, jedziemy dalej.

Image

Image

W pewnym momencie słyszę,że w kurtce dzwoni mój telefon.Myślę sobie: kto mi w niedzielę i w dodatku na wyjeździe zawraca głowę...Olałem, lecz po chwili profilaktycznie sprawdziłem kto dzwonił.Numer się wyświetlił, ewidentnie żaden T-Mobile, Mbank ani Tele-Pizza.Oddzwaniam.

Quote:
Z tej strony kapituła Kolosów, wysłaliśmy to Pana maila dwa dni temu i nie otrzymaliśmy wiadomości zwrotnej.Dziś do północy musi Pan potwierdzić swój udział.


Oprócz tego,że szczęka opadła mi na kolana, bo naprawdę nie miałem większych oczekiwań odnośnie prelekcji, głównie z uwagi na dość krótki czas wyprawy na Grenlandię.A jednak ;) Gdybym nie odebrał/nie oddzwonił, nici z kolosowania.... A sama prelekcja: https://www.youtube.com/watch?v=Kx2w9-G0bRQ (uwaga, pół godziny oglądania ;) )

W Borganes na stacji korzystam z wi-fi i wysyłam maila zwrotnego.Przy okazji dowiaduję się o warunkach panujących na wyspie i rekordowych opadach w Reykjaviku.Jedziemy tam, gdzie opad nie był aż tak intensywny.

Kolejny przystanek to Deildartunguhver - największe źródło termalne na Islandii, zupełne przeciwieństwo Geysiru, jeśli chodzi o zatłoczenie.Oprócz nas, na parkingu tylko dwa samochody.

Quote:
Deildartunguhver – największe źródło termalne na Islandii, położone w okolicy wsi Reykholtsdalur w zachodniej części kraju. W ciągu sekundy wypływa z niego około 180 l wody o temperaturze około 100 °C. Jest to największe gorące źródło w Europie.

Źródło służy mieszkańcom pobliskich miejscowości do pozyskiwania ciepła. Stanowi także atrakcję turystyczną. Woda z tego źródła jest dostarczana do miejskiego basenu w Borgarnes, jak również służy do ogrzewania pobliskiej szklarni.

Niedaleko źródła znajduje się stanowisko podrzenia żebrowca. Jest to jedyne miejsce na Islandii, w którym występuje ta roślina.


Image

Image


Jedziemy dalej na Wschód, by dotrzeć pod fantastyczne Barnafoss i Hraunfossar. Są to dwa wodospady, leżące u źródeł biorącej swój bieg z topniejącego lodowca Eiriksjökull rzeki Hvítá. Hraunfossar nazywany także Girðingar to ponad sto miniaturowych wodospadów. Ciąg kaskad i strumyków tryskających wprost ze skał wąwozu, spływa po jego zboczu na długości ponad siedmiuset metrów do rzeki Hvítá.

Image

Image

Image

Quote:
Woda z wodospadów nie pochodzi z żadnego podziemnego źródła, ale z tej samej „białej rzeki”. Przedostaje się ona z jej wyższych partii wsiąkając i przesączając się przez porowatą strukturę tysiącletniego pola lawy Hallmundarhraun, dzięki czemu zachowuje tę samą temperaturę 3,5°C i stały przepływ 5 m³/s. Dlatego też Hraunfossar nigdy nie zamarza i można podziwiać go bez względu na porę roku.

Kilkadziesiąt metrów powyżej Hraunfossar znajduje się wodospad Barnafoss, którego nazwa związana jest z pewną ponurą historią z przed wielu lat… Dawno temu, w położonym w pobliżu wodospadu gospodarstwie Hraunsás miała mieszkać wdowa z dwójką dorastających chłopców.

Pewnej wigilii świąt Bożego Narodzenia kobieta ta wraz z dorosłymi mieszkańcami Hraunsás udała się na pasterkę do kościoła w Gilsbakki. Noc była jasna i spokojna, i jako że powrót matki przedłużał się, zniecierpliwione dzieci zdecydowały się wyjść jej na przeciw. Gdy kobieta wróciła dom stał pusty. Po jej synach pozostały tylko odciśnięte w głębokim śniegu ślady, które wiodły w kierunku rzeki i urywały się na kamiennym łuku nad wodospadem… Zdruzgotana swoim odkryciem matka zrozumiała, że dzieci jej utonęły. W straszliwej rozpaczy postanowiła zniszczyć wtedy ten naturalny, kamienny pomost, tak by już nikt nigdy nie stracił tu życia. Od tego czasu wodospad nazywany jest „wodospadem dzieci”.



Jest już około godziny 16, pogoda niezmiennie dopisuje. Ryzykujemy pojechania drogą F na ile blisko się da - do Surtshellir. Jest to najdłuższa jaskinia na Islandii, zimą oczywiście zasypana.Poza nami nie widzimy żywej duszy. Zostawiamy Dustera 2,6 km przed jaskinią, nie chcąc ryzykować utknięcia. Ubezpieczyciel nie zapewnia pomocy w razie utknięcia na drodze F.

Image

Image

Dalej idziemy pieszo, przez pole lawowe Hallmundarhraun. Całkowita długość jaskini to około 1970 metrów. Zimą wygląda tak:

Image

Image

Image

Image

Nie żałujemy decyzji.Jaskinia nawet zasypana robi spore wrażenie.W sumie jest "otwarta" w 5 miejscach, tj. ma 5 szybów.W lecie można wykupić wycieczkę zorganizowaną z przewodnikiem.

Robi się coraz później, a tym samym słońce na horyzoncie coraz niżej. Liczymy,że jeszcze za widnego dotrzemy do auta i wrócimy do drogi głównej.To się udaje ;) Zachód słońca powala na łopatki....

Image

Image

Image

Image

Po dwóch nockach w aucie i dniu pełnym wrażeń, nie mam nic przeciwko noclegowi ciut bardziej komfortowemu.Wracając już około godziny 20, pytamy się o nocleg we wsi Reykholtsdalur. Nietani, bo za 11000 ISK (400zł), ale u przesympatycznego gospodarza Barniego, pana grubo po 70tce, a jednocześnie pełnego życia i mogącego godzinami opowiadać o tym miejscu. Korzystamy z prysznica i kuchni, wcześniej gotowaliśmy na mini kuchni gazowej.Nauczony doświadczeniem, biorę ze sobą dwa palniki (Primus i CampingGas).A żeby atrakcji tego dnia było mało, to w nocy jeszcze:

Zorza (KP=3/4):

Image

Image

I nie tylko: ;)

Image

Image

Nazajutrz powrót do Keflaviku z krótkim postojem w Akranes. Przed nami zasypana Islandia, ale już całkowicie przejezdna.Filmik z pierwszego posta (The magic of Iceland) jest właśnie z ostatniego dnia i okolic Akranes. Cały Reykjavik widzimy pod śniegiem.To był naprawdę piękny i intensywny weekend.No i cóż Islandio, do zobaczenia ;) Z pewnością wkrótce!

.::KONIEC::..

Dodaj Komentarz

Komentarze (33)

bart89 28 marca 2017 07:23 Odpowiedz
Jak zawsze dobrze się czyta, gratuluję kolejnego udanego wyjazdu :)Glymur jest oficjalnie najwyższy, choć ciekawe jak długo jeszcze. Nie wiem czy słyszałeś o wodospadzie Morsárfoss, który parę lat temu się ukazał przez cofający się lodowiec Morsárjökull. Trekking w tamto miejsce w lecie musi owocować w piękne widoki ( tak, wiem wszędzie tam są piękne widoki :) )Pozdrawiam!
correos 28 marca 2017 07:50 Odpowiedz
@‌BooBooZB‌w najblizszy weekend mam szybki wypad do Islandii pogoda zapowiada sie naprawde kiepska... deszcz deszcz deszczjaka polecasz strone na ktorej moglym sprawdzic czy jest chociaz szansa 0,01% zobaczenia zorzy :) ?
jarekgdynia 28 marca 2017 08:15 Odpowiedz
@‌BooBooZB‌ w formie :D Kolejna zimowa rewelacyjna relacja.
booboozb 28 marca 2017 16:45 Odpowiedz
@‌correos‌Cudów tu nie napiszę, ale obowiązkowo dwie stronki: http://en.vedur.is/plus prognoza zorzowa: http://www.gi.alaska.edu/AuroraForecast/Europebtw. wczoraj na Islandii KP=7 WOW! http://icelandmag.visir.is/article/upda ... ght-monday@‌bart89‌Nie słyszałem o tym wodospadzie, tym bardziej dzięki za info ;) Może przy kolejnym razie.@‌JarekGdynia‌Piona!
ane-wald 29 marca 2017 00:00 Odpowiedz
BooBooZB napisał:(uwaga, pół godziny oglądania ;) ) „Zbigniew jest entuzjastą chłodnych terenów, jak można się domyślić." ;)
artycjusz 29 marca 2017 01:55 Odpowiedz
@BooBooZB świetna relacja i pierwszorzędne realistyczne zdjęcia!W wątkach o Islandii przed użyciem słów i zwrotów: "zima","styczeń","luty","zobaczyć co się da", "3-5 dni", "planowanie", "małe tanie auto" etc. każdy kto nie był jeszcze na wyspie - powinien przed zadaniem pytania odznaczyć pole "zapoznałem się z zimową relacją BooBooZB i przyjrzałem się zdjęciom" :) :) :)Ileż irracjonalnych dyskusji by to powstrzymało (w tym turystów typu "malkontent" lub "dzikus") i ileż Islandii uratowałoby jeszcze dla nas i dla Islandczyków - z tymi cudownymi przestrzeniami i pustką, jak się okazuje możliwą do znalezienia dla tych co chcą wyspę "poczuć" i potrafią dopasować się do natury/pogody.Uznanie! i to dla wielu wyborów i spostrzeżeń: od Dustera począwszy na rozsądnej (ale niebanalnej!) eksploracji skończywszy. Tak właśnie tam jest, świetnie to pokazałeś, włącznie z zachwytem nad niepozornym wodospadem gdzie w wakacje wśród turystów klimat znika, a gdy jesteś zimą sam - nie chce się ruszyć dalej - tak jak piszesz. Aż się rozmarzyłem...Pozdrawiam Cię serdecznie i gratuluję udanego wypadu! Re-we-la-cja!
correos 29 marca 2017 08:44 Odpowiedz
@@BooBooZB jestes na biezacopaliwo +/- 200 ISK za litr?- sa jakies roznice wewnatrz wyspy odnosnie ceny- nie ma problemu z platnosciami kartami PL bankow- jak sa czynnewielkie dzieki gdybybys w telegraficznym skrocie po pare slow odpisaldzieki :)
kamo375 29 marca 2017 11:44 Odpowiedz
@‌correos‌Paliwo niecałe 200 litrPłatność polskimi kartami bez problemu, czasami za drugim razem ale zawsze bez problemuostatni piątek-poniedziałek objechałem całą wyspę drogą "1" Corollą, trudny jedynie zamknięty odcinek, który lepiej ominąć drogami bodajże 92 i 94, oprócz tego każdy samochód da radę na tej trasie.
booboozb 29 marca 2017 18:56 Odpowiedz
@‌correos‌@‌kamo375‌ właściwie odpowiedział na Twe pytania, od siebie dodam, że ceny na stacjach oczywiście się wahają,ale nie bardziej niż w Polsce. Unikaj np. tej w Viku, gdzie jest prawie najdrożej na Islandii, no i generalnie blisko największych atrakcji turystycznych.W drodze powrotnej zatankuj pod korek np w Selfoss (strzelam, nie znam dokładnie Twojego planu), a nie w samym Reykjaviku.Płatność kartą zawsze i wszędzie.Na Islandii nie ma co wyciągać kasy z bankomatu a tym bardziej przywozić z kantora z Polski.
correos 30 marca 2017 09:25 Odpowiedz
cala robote juz ktos za mnie wykonal...mnie pozostaje naniesc miejsca na dwie nawigacje z szpilkami w roznych kolorach musze/moge zobaczychttps://www.google.com/maps/d/viewer?mi ... 121353&z=8staram sie to jakos logicznie podzielic na 3 dni z załozeniem, ze czeka mnie niezly maraton i termosy z kawasprawdze warunki drogowe w sobote w nocy w hostelu jak juz bede na miejscu i w droge podziekowania za wszelkie wskazowki @BooBooZB @horacy19 :)
kamo375 30 marca 2017 11:12 Odpowiedz
@‌correos‌, pamiętaj że jadąc do Egilsstaðir od południa lepiej ominąć "jedynkę", bo na mapie masz wyznaczoną trasę "jedynką".
kamo375 30 marca 2017 17:42 Odpowiedz
Ci który zostali w kraju się napracowali :D (bo z tego co pamiętam około 10% ludności Islandii było w tym czasie na stadionie/w okolicach, z czego 90% to mężczyźni).
artycjusz 30 marca 2017 18:54 Odpowiedz
@‌correos‌ :) dobrze doczytałem... napisałeś ... 3 dni ? [trzy dni?]Równy z Ciebie gość, szkoda by Cię było, jeśli naprawdę miałeś na myśli "3 dni" to niezależnie od tego jak bardzo lubisz kawę i wyceniasz swoje możliwości... poczytaj jeszcze forum... , możesz zacząć od duuuużej kawy i powolnego przeczytania jeszcze raz uważnie tej relacji ;)Bo w przeciwnym wypadku po co nasze zaangażowanie w forum i dzielenie się spostrzeżeniami/poświęcanie innym czasu - jeśli okazałoby się, że po tym wszystkim rozważasz zrobienie linkowanej trasy w 3 dni ;) ;) ;)z przyjacielskim (naprawdę!) uściskiem - pozdrawiam!
booboozb 30 marca 2017 19:29 Odpowiedz
@‌correos‌jak @‌Artycjusz‌i tak w skrócie: podziel to co na mapce poziomą kreską na pół i masz gotowy plan: góra na (conajmniej) 3 dni i dół na kolejne 3 ;)
kic 30 marca 2017 23:14 Odpowiedz
ach Islandia <3
correos 31 marca 2017 06:56 Odpowiedz
@BooBooZB @‌Artycjusz‌Moj plan obejmuje wylacznie wycinek trasy ktory wkleilem z punktami skrajnymi:na wschod - Jökulsárlón Glacier Lagoon z Reykjavík +/- 350kmna połnoc - Snaefellsjoekull National Park +/- 200 kmKamery na te chwile pokazuja czarny asfalt. Warunki pogodowe niestety kiepskie na ten weekend.Powbijalem w nawigacje szpilek z miejscami ktore spodobaly mi sie z innych relacji forumowiczow.Wyjdzie w praniu co i ile bedzie mozna zobaczyc Na te chwile najbardziej martwi mnie jak to upchnac w maly podreczny wizzair od termosu po skrobaczke do szyb :D
kamo375 31 marca 2017 10:35 Odpowiedz
@‌correos‌ Quechua 50 bez problemu powinna to pomieścić :)
artycjusz 31 marca 2017 11:37 Odpowiedz
:) spryciarz :) (komplement)i tak za dużo - wyścig (nie komplement)Owszem "wyjdzie w praniu ile rzeczy można zobaczyć" - przekonując się o tym rzeczywiście będziesz czuł się jak wyjęty z pralki, jeśli wcześniej usiłując w pośpiechu "przemknąć" przez ten plan (jak rozumiem częściowo po ciemku) nie wylądujesz w rowie lub zaspie gdzieś maleństwem, albo nie poznasz renifera z bliska; fajnie, że masz skrobaczkę, choć ja o tej porze roku zabieram zasadniczo składaną saperkę jak mam potrzebę zwiększenia szans dotarcia do konkretnego punktu na mapie. Jeszcze tylko powiedz, że jedziesz w pojedynkę... i nikt Cię nie szturchnie ani nie rozbudzi rozmową, gdy będziesz ze zmęczenia (nie tylko fizycznego-od powietrza, zachwytów, tempa) przysypiał... I w tym wyścigu jedziesz z małym podręcznym, czyli jak gdzieś utkniesz, albo zepsuje Ci się auto i silnik już przestanie chodzić to po zamarznięciu będę przywoził Ci kwiatki na jedno z pięknie położonych miejsc wiecznego odpoczynku ;) - wszak nie masz ani zapasu ciuchów, ani zapasowych butów, gdy oryginalne się uszkodzą/rozedrą/zamokną w środku w przypruszonym dołku z wodą, ani małego śpiwora chociaż na awaryjną sytuację. Jak widzę mając tak ekstremalnie nagięty plan - zakładasz, że wszystko będzie maksymalnie OK. Podczas gdy my cały czas pokazujemy, że to miejsce może być bardzo OK i nagle niespodziewanie bardzo nie OK ;) Na kamerkach nie było widać, że rano ponad pół metra śniegu zablokuje drogi i turystykę... To nie Malta, Majorka, Cypr... Echhhh, próbuj, pewnie Ci się uda zaliczyć punkty na mapie (naprawdę), a komuś następnemu biorącemu z Ciebie przykład (będziemy go mieć na sumieniu) się nie uda się i zrobi krzywdę sobie lub komuś. Nie zrzędzę - wiem ile sam tam przeżyłem mimo doświadczenia. Pamiętam problemy ze śnieżycą w czerwcu, lodowisko na drogach w listopadzie, rosyjską ruletkę z reniferami w styczniu i lutym, no i przede wszystkim to, że "pułapki" są inne niż w reszcie Europy i nie zależą od mojego ego (nieprzewidywalni kierowcy z Chin, renifery, żwirowe drogi, "ciekawie" profilowane zakręty eliminujące hojraków metodą Darwina, zdradliwe pobocza, mijanie z wielkimi autami na wietrze no i te podmuchy, zupełnie inne niż gdzie indziej na wyspach. Tam nie ma norm EU i niektóre rzeczy, których podświadomie "wymagasz" by były "bo - z przyzwyczajenia - niby tak być powinno" - okazują się być inne. Jeśli uda się zahojraczyć i zrealizować plan lub po 2 dniach zwolnisz, byle byś nie żałował potem, że w tym wyścigu nie zobaczyłeś Islandii lecz klika ładnych widokówek ;) Islandia jest bardziej cygaro niż jak tani papierosik na 5 szybkich wdechów... Kto cygaro pali jak szybkiego papieroska? Ale to Twoje cygaro ;) Życzę by wyjazd udał Ci się jak najlepiej. Nie widzę stroju do kąpania w żadnym gorącym oczku lub chociaż hot tubie ;) A to ważny element prawdziwej Islandii.Pakowanie w mały Wizza: wszystko się zmieści - przecież wiesz, nie jesteś początkującym podróżnikiem :) termos w kieszeń, klapki w tylne kieszenie spodni, reszta bez problemu. Ewentualnie dokup pierwszeństwo wejścia (z dodatkowym małym "przedmiotem" included) to jeszcze mały nowoczesny śpiworek zabierzesz lub drugie buty i spodnie na rezerwę. Rób jak Ci będzie dobrze, Twoja podróż i głowa, tylko błagam - po powrocie, gdy uda Ci się "przelecieć" ten plan - nie namawiaj nikogo, by przyjmował takie wyjściowe założenia - biorąc Twoje zamiary i fuksa za inspirujący przykład ;) Bo strach będzie tam jeździć jak więcej turystów pojawi się poza sezonem z podobnymi zamiarami na 3 dni. Bo fuksa sporo będziesz potrzebował i jeszcze więcej optymizmu, by uniknąć frustracji ;) Bo to przecież nie ma dużo wspólnego z poznawaniem Islandii tej jaką się zachwycamy - tego o czym wszyscy piszemy: kiedy stajesz spontanicznie i się zachwycasz, często i gęsto, zamiast pędzić od widokówki do widokówki jak to ma miejsce w wielu INNYCH turystycznych destynacjach. Pięknej pogody, suchych dróg, wiatru poniżej 3 i powodzenia! P.S. Z Twojego planu wynika też, że będziesz sprawdzał czujność policji i działanie radarów ;) To ubezpiecz też auto maksymalnie, bo przy dużych prędkościach do wygrania jest nie tylko mandat droższy niż cały wyjazd, ale i masa naturalnych niezbezpieczeństw (kamyczki, w różnym stopniu ubity żwir na żwirówkach, niespodziewane pasy lodu, rzeczone podmuchy), które mogą zrobić z maleństwa na kółkach latający durszlak i to w zupełnie niespodziewanym momencie. Szerokości!
jaz99 31 marca 2017 12:01 Odpowiedz
Takie wizualne ostrzeżenie: To sprzed 2 lat, z marca, okolice Vik. Jakiś kierowca zignorował ostrzeżenie o silnym wietrze. Rozbiło mu okno, a samochód zasypało i przymroziło do drogi.Mam nadzieję, że nic takiego Ciebie nie spotka.
pacyfa 31 marca 2017 12:09 Odpowiedz
Nie zabijajcie inicjatywy ;)
pabloz 31 marca 2017 12:29 Odpowiedz
Tak jak wspomniano, wszystko zależy od pogody. Poranne śledzenie prognozy (vedur.is) i warunków drogowych (road.is) to będzie codzienny rytuał.Skrobaczki raczej są na wyposażeniu wypożyczanych aut. Jeśli nie, zawsze można poprosić o takową.
artycjusz 31 marca 2017 12:40 Odpowiedz
Ależ staramy się nie zabijać inicjatywy ;)@‌correos‌ jednak równy gość jest i nie amator w podróżach, na forum się udziela, wiec szkoda go poświęcać "na naiwniaka"/przedskoczka/"może się połamie" - tylko dlatego, ze ta wyspa jest zupełnie inna, wolimy Go przygotować, ze przy takich założeniach nie wszystko musi pójść tak jak sądzi i nie zawsze poradzi sobie tak jak chyba wydaje Mu się ze sobie poradzi. Mało zależy od Niego, najwyraźniej mniej niż być może sądzi. Doprawdy tam lepiej smakować niż się udławić - tak prywatnie sadze, szczególnie ze po udławieniu trudniej wrócić do smakowania ;)Tak czy siak - naprawdę udanej wyprawy!
correos 5 kwietnia 2017 07:08 Odpowiedz
@BooBooZB @‌Artycjusz‌Melduje wykonanie zadania :)
pacyfa 5 kwietnia 2017 08:27 Odpowiedz
@‌correos‌ Liczymy na trochę więcej szczegółów ;)
correos 5 kwietnia 2017 08:37 Odpowiedz
mam nadzieje, ze @BooBooZB da zielone swiatlo i pozwoli bym pod jego relacja zrobil streszczenie 1780 km maratonuoj dzialo sie działo :)
cypel 5 kwietnia 2017 11:42 Odpowiedz
Tradycyjnie, świetna relacja.@‌correos‌, chcesz powiedzieć, że machnąłeś 1780km w trzy dni? :shock:
pacyfa 5 kwietnia 2017 11:56 Odpowiedz
@correos Pisz, wklejaj, wrzucaj. Najwyżej później mod podzieli temat na dwa ;)
cypel 5 kwietnia 2017 12:07 Odpowiedz
Z ciekawości sprawdziłem trasę @‌BooBooZB‌ - wyszło mi ok. 700 km
artycjusz 5 kwietnia 2017 15:33 Odpowiedz
@‌correos‌ ! Witaj w domu! Meldunek przyjety, mam nadzieję że cały i zdrowy, parę razy w minionych dniach przypomniałem sobie o Tobie widząc pogodowe newsy z Islandii, ale zdaje się wróciłeś i cały i szczęśliwy. W dodatku jak czytam w Twoim nowym wątku poznałaś... urokliwą Kobietę :) Zatem raz jeszcze gratulujac @‌BooBooZB‌ jego wyprawy i tego wątku który nas tu spotkał - spoglądam równolegle (i innych też zachęcam) do Twojej rozpoczętej na forum relacji, nieźle się zapowiada! Pozdrowienia!
booboozb 5 kwietnia 2017 17:05 Odpowiedz
Quote:mam nadzieje, ze @BooBooZB da zielone swiatlo i pozwoli bym pod jego relacja zrobil streszczenie 1780 km maratonuJasne, pisz śmiało ;)
artycjusz 15 kwietnia 2017 10:42 Odpowiedz
BRRRRRAWO @BooBooZB !Z tego co widzę głosowanie na relację miesiąca zakończyło się już i...! Gratulacje!Tak - islandzkie śniegi w Twoim opisie nadal uważam za lekturę obowiązkową dla zimowych śmiałków. Gra-tu-la-cje!
booboozb 16 kwietnia 2017 20:23 Odpowiedz
Dzięki @‌Artycjusz‌ ! Piona ;) Sporo mamy Islandii na forum ostatnimi czasy, ale coś czuję że trend będzie się utrzymywał.